Przekroczyliśmy granice absurdu, przed nami już tylko opary szaleństwa.
Społeczeństwa karmione na przemian to strachem przed śmiercią, to przez odcięcie tlenu a potem nadzieją na przeżycie, by znowu karmić je strachem przed powtórką armagedonu na jesień, pogrążają się w nieopisanym dysonansie poznawczym.